Dziś kiedy szłam do szkoły uczyć angielskiego zobaczyłam Sandrę. Siedziała w rogu międzi sklepem a szkołą i płakała.
- Co się stało? - zapytałam
- Nic ciekawego. - odpowiedziała
- Płaczesz. Musiało coś się stać. - powiedziałam
- Bartek był pijany. Uderzył mnie. - wytłumaczyła Sandra
- Gdzie? - zapytałam z przejęciem
- Tutaj. - Sandra pokazała prawe kopyto
- Prześwietlę je. - zaproponowałam
- Nie będzie bolało? - zapytała Sandra
- Nie to nie jest bolesne. - tłumaczyłam
- To możesz mi prześwietlić.
Po prześwietleniu kopyta wiedziałam już co robić.
- Sandro, twoje kopyto jest złamane. - powiedziałam
- I co teraz?! Moja miłość zadała mi taki ból! - krzyknęła i ponownie się rozpłakała.
- Maćku, zaprowadź Sandrę do Jadwigi. - poprosiłam
- Dobrze, co się stało? - zapytał
- Sandra opowie Ci po drodze. Zaraz lekcje się zaczynają, muszę lecieć. Zwolnię cię Sandro z lekcji. - powiedziałam i poszłam na lekcję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz